Thursday, February 22, 2007

Michał Zieliński

Michał Zieliński:

"W latach 1999-2003 liczba samochodów osobowych wzrosła u nas z 9,3 mln do 11,6 mln. W tym samym czasie jednak zużycie benzyny (mimo że ludzie przesiedli się z maluchów do opli i lanosów) spadło z 6 mln t do 4,4 mln t. Zakładając w uproszczeniu, że wszystkie samochody jeżdżą na benzynie, przeciętne auto w 1999 r. zużywało 880 l, a w ubiegłym roku - już tylko 520 l. Istny cud, którego wszystkie kraje świata mogłyby nam pozazdrościć. Prawdziwe oblicze tego cudu odsłoniły jednak ubiegłoroczna kontrola NIK i badanie przeprowadzone przez Polską Izbę Paliw Płynnych, dowodząc, że jesteśmy mistrzami Europy w "chrzczeniu" paliw."

Eliza Michalik:

"od 1999 do 2003 roku liczba samochodów osobowych wzrosła w Polsce z 9,3 mln do 11,6 mln. Jednak w tym samym czasie, mimo że ludzie przesiedli się z maluchów do opli i citroenów, zużycie benzyny spadło z 6 mln do 4,4 mln ton.Nawet biorąc pod uwagę, że nie wszystkie samochody jeżdżą na benzynę, bez wątpienia zdarzył się cud! To znaczy byłby to cud, gdyby nie prozaiczna i małostkowo dokładna Najwyższa Izba Kontroli, która z wrodzoną sobie pedanterią przeprowadziła setki kontroli, a ich wyniki opublikowała w swoim raporcie. Stoi w nim jak byk, czarno na białym, że Polacy, zmuszeni do tego przez chciwych polityków, stali się światowymi mistrzami w „chrzczeniu” paliw"

------------

Michał Zieliński:

„dlatego benzyna nadal będzie w Europie co najmniej dwuipółkrotnie droższa niż w Stanach Zjednoczonych. To zaś oznacza, że - także dzięki taniemu paliwu - Stanom Zjednoczonym będzie dość łatwo utrzymać wysoką, pięcioprocentową dynamikę PKB i niskie, pięcioprocentowe bezrobocie. Pompującej cenę paliw Europie natomiast z wielkim trudem przyjdzie się wydostać z dzisiejszej stagnacji i zmniejszyć dziesięcioprocentową "rezerwową armię pracy"

Eliza Michalik:

„W Europie benzyna jest dwa i pół razy droższa niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie jej galon (trzy litry) kosztuje niewiele ponad dolara (około 90 groszy za litr). To zaś oznacza, że właśnie dzięki taniemu paliwu Stanom Zjednoczonym będzie łatwo utrzymać wysoką, pięcioprocentową dynamikę PKB i niskie, pięcioprocentowe bezrobocie. Windująca ceny paliw „stara” Europa, z Polską na czele, nie ma natomiast zbyt wielkich szans na spadek cen i zmniejszenie bezrobocia.”

------------

Michał Zieliński:

„Jak wynika z raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, z 17,5 tys. kilometrów dróg krajowych połowa wymaga natychmiastowego remontu, a 5 tys. kilometrów znajduje się w stanie krytycznym. (Dodajmy, że są to informacje o drogach krajowych, stanowiących tylko 5 proc. wszystkich. Pozostałe 95 proc. dróg znajdujących się we władaniu samorządów jest w jeszcze gorszym stanie.) Koszt najpilniejszych napraw dróg krajowych szacuje się na 6,5 mld zł. Niestety, GDDKiA w tym roku wyda na remonty 1 mld 150 mln zł. Ta kwota wystarczy na naprawę niecałych 2 tys. kilometrów szos.”

Eliza Michalik:

„z danych raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z 14 maja 2006 roku wynika, że na 17,5 tys. km dróg krajowych połowa wymaga natychmiastowego remontu, a 5 tys. km znajduje się w stanie krytycznym. To nic, że 6,5 miliarda złotych wystarczyłoby na najpilniejsze naprawy. Rząd postanowił, że z pieniędzy wydartych z naszych kieszeni, uzyskanych dzięki temu, że płacimy horrendalnie drogo za benzynę, na remonty wyda zaledwie 1,15 mld złotych, co wystarczy na naprawę niecałych 2 tys. km szos.”

-------------------------------------------------------------------------------------------------


Źródła:

Oryginały: Michał Zieliński "Paliwo wzrostu" (Wprost, Nr 1123, 6 czerwca 2004) oraz Michał Zieliński "Co nam z trawy zielonej" (Rzeczpospolita z dn. 4 maja 2006 (dodatek Moje Pieniądze)

Kopia: Eliza Michalik "Podatek od rozumu" (Gość Niedzielny, 05/2007)

No comments: